piątek, 23 maja 2014

1.

Stałam przed piątką chłopaków i nie mogłam powstrzymać się od przyglądania się każdemu po kolei. To było dziwne i trochę chore, że ja znałam ich wszystkich, a oni nie mają zielonego pojęcia kim właściwie jestem. Odetchnęłam i spojrzałam na Paula, który w tym samym momencie zaczął coś mówić.

- Nie chcę cię rzucać od razu na głęboką wodę - Zwrócił się do mnie z uśmiechem - Ale już dziś będziesz mi bardzo potrzebna.
- No jasne, bardzo chętnie. Co mam robić? - Rzuciłam z uśmiechem. Wciąż czułam na sobie wzrok chłopaków.

- O kurwa! - aż podskoczyłam ze strachu, słysząc czyjś krzyk. Odwróciłam się ze zdziwieniem i spojrzałam na wpatrzonego we mnie Harryego.
- Coś nie tak? - Spytałam.
- Czy ty nie jesteś siostrą Sary? Tej Sary? - Rzucił, robiąc wielkie oczy.
- O czym ty gadasz stary? - Liam spojrzał na przyjaciela ze zdziwieniem, z resztą tak jak i reszta towarzystwa.
- Naprawdę jej nie znacie?! - Krzyknął podniecony. No tak, zupełnie zapomniałam, że moja kochana siostrzyczka jest sławną fotomodelką. Że jej wizerunek widnieje w milionach gazet, na tysiącach billboardów i na wystawach. Przez ten głupi sen, kompletnie zapomniałam o jej istnieniu. Przewróciłam oczami i westchnęłam.

- Tak, jestem jej siostrą. - Rzuciłam w końcu, a wzrok wszystkich skierował się w moją stronę. Harry podszedł tak blisko, że poczułam zapach jego perfum.
- Rany, jesteście identyczne. - Stwierdził cicho.
- Co poradzisz. - Wzruszyłam ramionami i cofnęłam się. - To co mam robić? - Zwróciłam się do Paula. Posłał mi sympatyczny uśmiech i wytłumaczył na czym będzie polegała moja dzisiejsza pomoc.

Zebrałam wszystkie potrzebne dokumenty z gabinetu Paula i pobiegłam do windy, by dołączyć do czekającej na mnie ekipy. Po drodze minęłam kilku ludzi, którzy dziwnie mi się przyglądali. Zjechałam na dół i wyszłam na parking, gdzie podstawiony był już niewielki bus. Widząc Zayn'a opartego o ścianę budynku i palącego, uśmiechnęłam się pod nosem.

- Poratuje pan jednym? - Wyszeptałam, podchodząc niezauważona. Chłopak podskoczył ze strachu, jednak kiedy zorientował się, że to ja, posłał mi uroczy uśmiech, wyciągając w moją stronę otwartą paczkę.

- A więc masz sławną siostrę.. - Zaczął, przyglądając mi się z zaciekawieniem. Tego właśnie się obawiałam. Nie chciałam słuchać o Sarze, ani być do niej porównywana. Myślałam, że chociaż oni okażą trochę zainteresowania mną, a nie moją idealną siostrzyczką. Westchnęłam i przytaknęłam głową.

- Coś mi się tak wydawało, że już gdzieś cię widziałem. - Uśmiechnął się do mnie. Nie odpowiedziałam mu, bo tak naprawdę to nie miałam pojęcia co powiedzieć. Nie miałam ochoty gadać o siostrze, a jemu chyba najwyraźniej na tym zależało. Parę minut później wspólnie skończyliśmy palić i zapakowaliśmy się do busa. Wciśnięta pomiędzy Louis'a i Niall'a, patrzyłam przed siebie, zastanawiając się nad zadaniem powierzonym mi przez Paula. Przez całą drogę czułam na sobie czyjś wzrok. Spojrzałam w stronę blondyna, jednak on wpatrywał się z szerokim uśmiechem w okno. Odwróciłam się subtelnie w stronę Louis'a. I to był dobry trop. Kiedy zauważył, że i ja na niego patrzę, szybko spuścił wzrok, udając zainteresowanie własnymi palcami. Uśmiechnęłam się pod nosem i oparłam się o siedzenie, tym samym dotykając ramieniem chłopaka. Kątem oka zauważyłam jak zerka na mnie i subtelnie oblizuje dolną wargę.


* Przecież nie mogę sobie wmawiać, że mnie kocha! Te wszystkie piękne chwile między nami to był tylko głupi sen. Ja go nie znam, on nie zna mnie. Nie mam pojęcia jaki jest naprawdę. Nie mogę zakładać, że w ogóle się we mnie zakocha. Nie mogę być pewna, że ja zakocham się w nim. Czemu to wszystko jest takie chore?! *

Po parudziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy przed zgrabnym, ceglanym budynkiem studia nagraniowego. Ruszyłam śmiało przed siebie, znając dokładnie to miejsce. W końcu w moich snach tak często tu bywałam. Wyciągnęłam rękę w stronę klamki, ale uprzedził mnie Zayn. Uchylił drzwi i szarmanckim gestem zaprosił mnie do środka. Podziękowałam mu uśmiechem i wkroczyłam do budynku. Parę minut później siedziałam już po drugiej stronie wielkiej szyby, przyglądając się śpiewającym chłopakom. Jedyna prawdziwa rzecz z całego mojego snu, to ich kompletny brak zdolności do skupienia się. Zamiast śpiewać, robili głupie miny i stawali w jeszcze głupszych pozycjach.


Skupiona na przyglądaniu się poczynaniom wesołej piątki, nie zorientowałam się nawet, że Paul coś do mnie mówi. Dopiero kiedy poczułam szturchnięcie, spojrzałam we właściwą stronę. Mężczyzna patrzył na mnie z uśmiechem i założonymi na klatce piersiowej rękoma.

- Ano, mogłabyś pójść do Stevens'a i obejrzeć zdjęcia na okładkę płyty? - Spytał w końcu.
- No pewnie, ale..
- Pokój 14. Taki szczerbaty blondyn. - Dodał po cichu i wybuchł śmiechem.
- Okej. - Zaśmiałam się i zarzucając na ramię torebkę, wyszłam z pomieszczenia.

Reszta dnia zleciała bardzo szybko i przyjemnie. Cieszyłam się, że mogę zdobyć trochę doświadczenia i poobracać się w ciekawym świecie. Załatwiłam dla chłopaków wywiad w radio, sesję zdjęciową i kolejny termin pracy w studiu nagraniowym. Wciąż jednak nie mogłam zapomnieć o tym, że przecież bardzo podobne rzeczy już przeżywałam. Mimo wszystko, byłam bardzo ciekawa czy dalsze zdarzenia będą takie, jakie sobie wyśniłam. Po ustaleniu z Paulem planu na kolejny dzień, wróciłam do domu. Mężczyzna był na tyle miły, że poprosił jednego z ochroniarzy by mnie podwiózł. Byłam mu za to wdzięczna, bo całodzienne latanie po całym mieście, naprawdę mnie wykończyło.

Po wejściu do mieszkania, zrzuciłam buty i opadłam na fotel. Kiedy chwyciłam za pilota, na moje kolana wskoczył Will, mój kot. Spojrzał na mnie wygłodniałym wzrokiem, a ja pogłaskałam go po główce. 

- Już ci daje jeść biedaku. - Zaśmiałam się i wstając leniwie, podreptałam do kuchni. 

Szykując jedzenie dla mojego zwierzaka, uświadomiłam sobie, że moja podświadomość podpowiedziała mi jakie imię wybrać dla pupila. Spojrzałam na ocierającego się o moje nogi Williama. Identycznie błyszczące, wciąż śmiejące się oczy i ta słodkość wypisana na mordce. Zaśmiałam się sama do siebie z tego porównania. Louis i mój kot.

Po odgrzaniu sobie tego co znalazłam w lodówce, zasiadłam przed telewizorem i wpatrywałam się w poruszające się obrazki, jednak myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Moje myśli były w małym, białym domu. Miałam wrażenie, że czuje Jego dotyk na swoim ciele, Jego oddech na szyi. Odetchnęłam, mrużąc oczy i w tym samym momencie rozdzwonił się mój telefon. Nie sądziłam, że tak szybko będę rozchwytywana i niezastąpiona w nowej pracy. Zaśmiałam się pod nosem i zaczęłam rozmowę z Paulem na temat najbliższej sesji zdjęciowej. 


"Ludzie poruszają się po wytyczonych przez los albo przeznaczenie – obojętnie jak to nazwać – trasach. Na mgnienie oka krzyżują się one z naszymi i idą dalej. Bardziej niż rzadko i tylko nieliczni zostają na dłużej i chcą iść naszymi trasami. Zdarzają, się jednak i tacy, którzy zaistnieją wystarczająco długo, aby chciało się ich zatrzymać. Ale oni idą dalej."

6 komentarzy:

  1. Ja się cholera pytam co to ma być?!!!! Rozkręcam się, a tu już koniec?! Jaja se robisz?!
    Rozdział jest genialny i na początku mnie zatkało, nie wiedziałam co mam napisać xd tak jakoś dziwnie mi się czyta o tym, że Lou i Ana się nie znają, a przecież tyle seksu było :D (umówmy się, że tego nie napisałam ;))
    Harry widzę zafascynowany siostrzyczką, no no xd będzie ciekawie!
    Kocham kocham kocham :***

    Ps. następny ma być dłuższy, bo zabiję! I nie, to nie jest wcale groźba :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow...
    No, muszę przyznać, że jesteś wielka. Sama nie wymyśliłabym czegoś lepszego :D
    Nie spodziewałam się tego, że nadal będziesz prowadzić tą opowieść. Bardzo mi się to podoba.
    No to czekam na kolejny rozdział.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://1d-she-diary-beautiful-butterfly.blogspot.com/
    zapraszam nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. woow . jedno świetne opowiadanie zakończyłaś i już zaczynasz nowe . wow . podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski! Nie wiem co napisać, jestem pod wrażeniem :)) Nie mogę się doczekać nn:*


    Zapraszam także do mnie na nn:) (informuję na życzenie)
    http://onlyyoucanchangeme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń