Tofi, ja przez Ciebie staję się coraz bardziej nienormalna. <3.
+18.
Dzisiaj jest chyba najgorszy dzień, odkąd zaczęłam tu
pracować. Już dawno nie było takiego zapieprzu. Czemu trafiła mi się zmiana
akurat w piątek? Jestem strasznie wkurzona na szefa, ale dostaję nie małe pieniądze
więc staram się nie narzekać i obsługiwać z uśmiechem każdego klienta. Żeby nie
było niedociągnięć – pracuję w jednej z najlepszych knajp w Wolverhampton.
Siedziałam właśnie na zapleczu, korzystając z dwóch minut
wolnego, kiedy poczułam wibracje telefonu. Kiedy odczytałam wiadomość, na mojej
twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Mój Liam poprawił mi humor.
„Przyjadę po Ciebie. Rozerwiemy
się. ;) xo.”
Odpisałam mu i wróciłam do pracy. Mając w głowie jego wiadomość,
te parę godzin zleciało mi naprawdę szybko. Kiedy wybiła osiemnasta, zrzuciłam
z siebie uniform, chwytając za torebkę i żegnając się ze wszystkimi, wybiegłam
z knajpy.
Liam stał oparty o swoje auto, z założonymi na klatce
piersiowej rękoma. Przygryzał wargę, obserwując coś zawzięcie. Od zawsze
cholernie mnie pociągał, ale teraz był jeszcze seksowniejszy. Biała, dopasowana
koszulka, luźne jeansy i full cap. Oblizałam wargę i podeszłam do bruneta.
- hej mała – rzucił i od razu wbił się w moje usta,
obejmując mnie całą. Nie było to trudne, bo w porównaniu z nim byłam naprawdę
filigranowa. Po namiętnym przywitaniu wsiedliśmy do jego czarnego Range Rover’a
i ruszyliśmy.
- co ciekawego wymyśliłeś? – spytałam w końcu.
- zobaczysz. – uśmiechnął się tajemniczo, nie odwracając wzroku.
Uwielbiam przyglądać się jego skupionej twarzy. Uwielbiałam te jego delikatne
zmarszczki przy oczach. Odwróciłam głowę do okna i obserwowałam mijane miejsca,
budynki i ludzi.
Po dwudziestu minutach zorientowałam się, że wyjechaliśmy z
miasta. Zaparkowaliśmy na jakimś pustym parkingu. W czasie naszej podróży
zdążyło się nawet ściemnić.
- Liam, gdzie my do cholery jesteśmy? – spytałam widząc, że
chłopak wcale nie zamierza niczego tłumaczyć. Uśmiechnął się do mnie i
wyciągnął z kieszeni swoje ulubione pudełeczko, w którym zazwyczaj trzymał sztuki.
Wyciągnął z niego dużego jointa i pomachał mi nim przed nosem.
- powiedziałem, że się rozerwiemy – zaczął szeptem i
nachylił się nade mną. Wbił się w moje usta, jednocześnie, jedną ręką otwierając
schowek i wyjmując z niego butelkę wódki.
- przecież prowadzisz! – zaczęłam, ale nie dane mi było
skończyć. Ułożył palec na mojej dolnej wardze i uśmiechnął się.
- ale ty nie. – poruszył brwiami i podał mi butelkę. Kiedy ją
otwierałam, on w tym samym momencie rozpalał.
Włączyliśmy radio i wsłuchiwaliśmy się w słowa lecące z
głośników, czując coraz bardziej moc zioła, a ja dodatkowo moc alkoholu. Kochałam
Liam’a nad życie. Od zawsze. Tak dobrze się rozumieliśmy, dopełnialiśmy. Lubiliśmy
i nienawidziliśmy to samo. Myśleliśmy podobnie i mieliśmy takie samo poczucie
humoru. To on zaraził mnie miłością do marihuany i od tamtej pory zawsze jaramy
razem. I zawsze w ogromnej ilości. Nie inaczej było i tym razem. Wnętrze samochodu
wypełniał biały dym, a my napawaliśmy się każdą sekundą.
Poczułam jego gorącą dłoń na swoim kolanie. Przygryzłam wargę,
widząc jego niesamowitą twarz.
nachyliłam się nad nim i zaczęłam powoli całować
jego policzki, wargi, linię szczęki, schodząc na szyję. przygryzłam kawałek
skóry i usłyszałam cichy jęk. Chwycił mnie za ręce i pociągnął, a sekundę
później siedziałam już na jego kolanach, czując wbijającą się w moje plecy
kierownicę. Wbił się w moje usta, wcześniej chwytając moją twarz w swoje
ogromne dłonie. Uwielbiałam to, bo kiedy byliśmy pod wpływem wszystko było
jeszcze bardziej namiętne, czułe i każde z nas wczuwało się cholernie mocno w
to co robi.
Wplótł palce w moje włosy i pocałunkami schodził coraz niżej,
liżąc i podgryzając. Całował moją szyję, gardło, zbliżając się powoli do
dekoltu. Odchyliłam głowę, opierając się o kierownicę i wczułam się w dotyk
jego gorących ust. Wsunął delikatnie dłoń pod moją koszulkę i muskając mój
brzuch opuszkami palców, zbliżał się do moich piersi. W następnej chwili
poczułam jego obydwie dłonie ściskające mój biust. Jęknęłam, a on uśmiechnął
się zawadiacko. Masował moje piersi z coraz większą pasją, a ja nie mogąc się
dłużej powstrzymać, wbiłam się w jego wargi. Szybkim ruchem rozpiął mój stanik.
Pomogłam mu i chwilę potem moja bielizna leżała gdzieś na tyłach samochodu. Całowaliśmy
się coraz szybciej, a moje dłonie powędrowały pod jego białą koszulkę. Dotykałam
każdego, wyrzeźbionego kawałka jego torsu. Z każdą sekundą czułam jak rośnie we
mnie podniecenie. Zaczęłam powoli poruszać biodrami, czując pod sobą jego
rosnącą męskość. Ściągnęłam niepotrzebną koszulkę chłopaka i odchyliłam się by
móc podziwiać widoki. Przygryzłam wargę, a on posłał mi cudowny uśmiech. Zbliżyłam
się do jego twarzy i podgryzając jego dolną wargę, przejechałam paznokciami po
jego nagim brzuchu. Usłyszałam ciche mruknięcie. Nasze klatki piersiowe złączyły
się, a ja poczułam niesamowite ciepło bijące od jego ciała. Całowałam i lizałam
jego szyję, ramiona, obojczyki, kreśląc jednocześnie przeróżne kształty na jego
brzuchu. Wyprostowałam się i powolnymi ruchami rozpięłam swoje spodnie. Musnęłam
ustami jego wargi i wróciłam na drugie siedzenie, by móc zsunąć spodnie wraz z
bielizną. On zrobił to samo. Spojrzeliśmy na siebie, lustrując nawzajem swoje
ciała. Kiedy tylko poczułam jego dotyk na ręce moje podniecenie sięgnęło
zenitu. Szybkim ruchem usiadłam na nim, czując jak jego gorący członek wchodzi
we mnie , a jego dłonie masują moje piersi.
Zaczęłam poruszać powoli biodrami, odchylając się, przez co
plecami nacisnęłam na klakson. Byliśmy tak pochłonięci sobą i przyjemnością, że
nie zwróciliśmy na to uwagi. Oplotłam ręce wokół jego szyi i patrząc mu w oczy
poruszałam się coraz szybciej. Ułożył dłonie na moich biodrach i unosił mnie. Był
niesamowicie silny. Nasze jęki i głośne oddechy mieszały się z dźwiękami
wydobywającymi się z radia. Poczułam jak zaczyna poruszać się w rytm piosenki,
która właśnie w tym momencie leciała. Uśmiechnęłam się i nachyliłam nad jego
twarzą. Ucałował mnie w nos i zmrużył oczy. W tym samym momencie poczułam jak
jego ogromna męskość wchodzi we mnie coraz głębiej i szybciej. Wplotłam palce w
jego misternie ułożone włosy i odchyliłam głowę, również zamykając oczy. Całował,
lizał i ssał moje sutki, nie zmieniając tempa poruszania biodrami.
Teraz nasze jęki były naprawdę głośne, nasze ciała spocone. W
aucie wciąż unosił się dym, a ja umierałam, czując ekstazę, czując coraz
głębiej jego niesamowitego członka. Nie wiem ile to trwało, ale założę się, że
parę dobrych godzin. Zawsze tak mamy po jaraniu.
Czułam, że oboje zbliżamy się do końca. Wbiłam paznokcie w
jego plecy, a on jęknął. Przyśpieszył, zbliżając usta do mojego ucha. Słyszałam
jak jego jęki stają się coraz szybsze, z resztą tak jak i moje. Nagle z moich
ust wydobył się krzyk, czując w tym samym momencie jak ogromne ciepło wypełnia
moje wnętrze, jak jego członek pulsuje, a jego dłonie powoli zsuwają się z
moich bioder. Moje ciało, Wcześniej sparaliżowane przyjemnością i ekstazą,
teraz powoli się rozluźniało. Opadłam na niego, czując jego mokry od potu tors.
wtuliłam nos w zagłębienie miedzy linią jego szczęki, a szyją i uśmiechnęłam
się. objął mnie, jak gdyby chciał obronić mnie przed całym światem i wtulając twarz
w moje ciemne włosy wyszeptał swoim cudownym, niskim głosem.
- Kocham Cię mała.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
postanowiłam, że to chyba już ostatni raz. ;p bo jak tak dalej pójdzie, będę musiała założyć osobnego bloga z porno xd
Kocham Was!
buziaki!
Mwahahahaha ja cie jeszcze na kolejne namowie xD
OdpowiedzUsuńCoz tu duzo pisac, swietny imagin. Dziekuje, ze go dla mnie napisalas :D No to teraz czekam na cos nowego tu lub na innym blogu :D
Hahaha, nie zaprzeczam :D
OdpowiedzUsuńNo no, oczywiście żartowałam.
Ten imagin mogę określić tylko jednym słowem: wspaniały :D
Dominika.
No boskie to było :-D
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytam takie scenki, fantastycznie ci obe wychodzą.
Liam jest tu taki ahh <3
Kocham Cię za te Twoje prace :-*
PoZwolę sobie spytać, kiedy kolejny spamik?? :-D