poniedziałek, 10 lutego 2014

58 „Sex in the air.”

- tak?
- ja.. ja chyba jestem…

Nie dane mu było skończyć, bo do pokoju wparował jak zwykle radosny Louis. Spojrzała na Liam’a.

- pogadamy potem. Koniecznie. – szepnęła i uśmiechnęła się do Lou, który trzymał tackę z ogromnym talerzem, wypełnionym jakąś bliżej nie zidentyfikowaną papką.
- może się poczęstujecie? – wyszczerzyła się do chłopaków
- nie wiesz.. nie bardzo – Louis spojrzał na „jedzenie” z lekkim obrzydzeniem. – jak ty możesz to jeść?
- przez tak długi czas, można się przyzwyczaić. – stwierdziła i podniosła widelec.

Liam wciąż siedział bez słowa, raz na jakiś czas spoglądając to na przyjaciela, to na Anę. Tak mało brakowało, a zdradziłby dziewczynie swoją tajemnicę, swoje obawy.

A może powinienem z nią o tym pogadać? Przecież nie powiem o tym chłopakom.. – pomyślał i uśmiechnął się do Any, która właśnie w tym momencie zwróciła na niego swój wzrok.

***

Następnego dnia obudziła się wyjątkowo wcześnie. Nie mogła doczekać się wyjścia ze szpitala. Wzięła szybki prysznic, ubrała się w swoje ciuchy i spakowała rzeczy. Usiadła na łóżku i machając nogami czekała na Louis’a, który miał po nią przyjechać. W między czasie odwiedził ją lekarza, wręczając kartę wypisu i ku jej zdziwieniu Jo.

- cześć, można? – spytała dziewczyna, wsuwając głowę do pokoju.
- jasne, wchodź – uśmiechnęła się Ana
- głupia sprawa, bo tak naprawdę to jeszcze się nie poznałyśmy. Słyszałam o tobie mnóstwo wspaniałych rzeczy – zaczęła dziewczyna, podchodząc do łóżka
- siadaj! – Ana wskazała na miejsce obok siebie i wyciągnęła rękę – Ana, miło poznać.
- Jo, mnie również. – uścisnęły sobie dłonie i zaśmiały się z oficjalnego tonu.
- widziałam, że bardzo dobrze dogadujesz się z Zayn’em – wyszczerzyła się brunetka
- no tak. To świetny chłopak. I bardzo intrygujący. Nigdy kogoś takiego nie spotkałam – odpowiedziała Jo
- zgadzam się. to niesamowity człowiek. Bardzo go kocham. – dziewczyna spojrzała ze zdziwieniem na Anę – oczywiście jak brata! To tylko mój przyjaciel – brunetka dodała szybko, widząc wzrok Jo.
- rozumiem.  Przyszłam, by poznać tę niesamowitą i genialną dziewczynę, jak to określił Zayn – zaśmiała się – cieszę się, że wracasz do zdrowia. I życzę ci szczęścia. – uśmiechnęła się uroczo – ja już niestety muszę uciekać, obowiązki wzywają. – wstała i wyciągnęła rękę w stronę Any
- mam nadzieję, że do zobaczenia. – brunetka odwzajemniła uśmiech i wstała. Zamiast uścisnąć dziewczynie dłoń, przyciągnęła ją do siebie i przytuliła. – dziękuję. – wyszeptała
- za co?
- za radość, którą dajesz Zayn’owi. – wyszczerzyła się. Jo odwzajemniła gest i wyszła z pokoju, machając na pożegnanie.

Westchnęła i podeszła do okna, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Tak bym chciała by był szczęśliwy.. – pomyślała. Chwilę potem usłyszała otwierane drzwi. Do środka wpadła piątka uśmiechniętych chłopaków.

- wszyscy razem? No. No. Kochani – uśmiechnęła się
- cześć mała! – krzyknął Harry i podszedł do brunetki, witając ją całusem. Reszta zrobiła to samo, pomijając oczywiście Louis’a, który wbił się łapczywie w usta dziewczyny.
- a gdzie Patt? – spytała, uwalniając się w końcu od napalonego bruneta.
- musiała zostać w pracy. Bardzo żałuje, ale ma wpaść do nas jutro wieczorem – wyrecytował lokowaty.
- no cóż. W takim razie, moi tragarze, wychodzimy! – krzyknęła radośnie

Parę minut później wsiadali już do samochodu. Droga do domu chłopaków minęła im stosunkowo szybko. Wciąż nie mogła uwierzyć, że w końcu jest wolna, że może zachłysnąć się świeżym powietrzem.

- a tak właściwie to czemu nie odwieźliście mnie do domu? – spytała, kiedy wychodzili z auta.
- bo dzisiaj śpisz u nas – wyszczerzył się Lou
- rozumiem, że to odgórnie ustalone i nie mam nic do gadania? – spytała, przewracając oczami.
- nie masz wyboru, przykro mi – zaśmiał się Zayn. Od razu poczuła jak serce jej rośnie. Tak dawno nie słyszała śmiechu mulata.
- dobra, to wy przygotujcie obiad, a my zaraz wracamy – rzucił szybko Louis i pociągnął brunetkę na górę.

- zaraz.. jasne. Tylko nie bądźcie za głośno! – krzyknął za nimi Niall, a reszta chłopaków wybuchła śmiechem.


 + 18.

Kiedy weszli do pokoju, nie zdążyli nawet porządnie 
zamknąć drzwi. Louis popchnął Anę na ścianę i zaczął ją namiętnie całować.  Złapał jej twarz w dłonie i spojrzał w czekoladowe oczy. Złożył delikatny pocałunek na jej czole, później na nosie, by w krótkim czasie wrócić z utęsknieniem do jej ust. Całował każdy skrawek policzka, schodząc na linię szczęki. Docierając na szyję, przygryzł delikatnie kawałek skóry, robiąc malinkę. W odpowiedzi usłyszał ciche mruknięcie. Szybko wrócił do ukochanych ust Any. Jego ręce błądziły po jej ciele, jakby wytęsknione jej wypukłości. Wziął ją na ręce i po chwili układał już na łóżku. pocałunkami schodził niżej, teraz jego usta błądziły po jej ramionach, kiedy delikatnie odchylał bluzkę. Sekundę później już jej nie było. Odchylił się i spojrzał z podziwem na piękne ciało dziewczyny, wypełnione tatuażami. Przygryzł wargę i ponownie zaczął składać pocałunki na jej filigranowym, oblanym gęsią skórką ciele. Dotykał ustami każdego jej skrawka, liżąc, podgryzając. Jego dłonie wciąż błądziły od dekoltu do brzucha. Całował go z taką czułością i wytęsknieniem jak nigdy. Nachylił się nad jej twarzą i spojrzał głęboko w oczy.


- Tęskniłem. – wyszeptał i zatopił się w jej drżących ustach. Chwilę potem wkładał już rękę pod plecy dziewczyny. Dobrze wiedziała co chce zrobić. Uniosła lekko klatkę piersiową, a chłopak zwinnym ruchem rozpiął jej stanik, jedną ręką. Odrzucił go i od razu skierował się  na piersi. Całował i ssał na zmianę każdy z jej sutków. Słyszał jedynie ciche pomrukiwanie i delikatne jęki, wydobywające się z jej ust. Poczuła na piersi jak chłopak się uśmiecha, by chwilę potem poczuć jak z jej bioder znikają spodnie. Powoli całując jej brzuch, zszedł do jej podbrzusza. Ściągnął szybkim ruchem jej koronkowe, czarne majtki i spojrzał w górę, szukając jej wzroku. Oddychała powoli, intensywnie, wpatrując się w bruneta. Jej oczy zabłysły, kiedy zbliżał się do jej łechtaczki.

Złapał dziewczynę za biodra i zatopił w niej usta i język, delikatnie nim poruszając. Zacisnęła dłonie na prześcieradle i odchyliła głowę, czując narastającą przyjemność z każdym ruchem jego języka. Z każdą sekunda zatapiał się w niej coraz intensywniej. Ułożyła dłonie na jego głowie i raz po raz dociskając jego głowę, mierzwiła jego misternie ułożoną fryzurę. Odpływała, czując jego gorącą twarz między swoimi udami. Nie chciała jednak tak skończyć. Podniosła chłopaka i pociągnęła tak, by ich twarze się spotkały. Oblizał się i spojrzał na Anę z szerokim uśmiechem. Ucałowała go namiętnie po czym odepchnęła.

Stanął na środku pokoju, zdziwiony, ale z zaciekawioną miną. Podeszła do niego powoli i zatopiła usta w jego cudownych wargach. Podniosła koszulkę, by chwilę potem odrzucić ją w kąt. Spojrzała na jego tors, przygryzając wargę. Zaczynając od szyi, którą delikatnie podgryzła, odwdzięczając się za malinkę, zeszła powolnymi pocałunkami na ramiona, później klatkę piersiową chłopaka, całując dokładnie każde miejsce, gdzie znajdowały się tatuaże. Jej ręce wciąż błądziły po jego torsie, kiedy ustami zeszła na umięśniony brzuch. Wracając językiem do góry, delikatnie przygryzła jeden z jego sutków. Usłyszała ciche jęknięcie, a sekundę potem już wpatrywała się w niebieskie tęczówki chłopaka. Dotknął jej rozgrzanego policzka dłonią i uśmiechnął się. nawet się nie obejrzał, kiedy jej ręka dotarła do jego paska. Spojrzał w dół, później na Anę, wyszczerzając się. jednym ruchem ściągnęła jego spodnie, później bokserki. Spojrzała z pożądaniem w dół.

- no chyba nie jestem taki mały. – zaśmiał się cicho. Popchnęła go, by oparł się o ścianę i zbliżyła twarz. przygryzła wargę i wyszeptała.
- jesteś cudowny. – musnęła opuszkiem palca jego dolną wargę i kucnęła. Był naprawdę zszokowany, jednak bardzo szybko to uczucie zmieniło się w przyjemność. Zaczęła delikatnie masować jego członka, wciąż wpatrując się w oczy. Czuł narastające podniecenie z każdym ruchem jej ręki. Nagle przestała. Spojrzał na nią z lekkim zawiedzeniem. Nie trwało to długo, bo zauważył, że dziewczyna klęka, otwiera usta i powoli zbliża się do jego męskości. Chwycił jej twarz i skierował tak, by mogła go widzieć.

- jesteś pewna? – spytał cicho.

W odpowiedzi poczuł nieporównywalną przyjemność. Jego ręce opadły, a głowę oparł o ścianę, lekko ją odchylając i zamykając oczy. Robiła to tak niesamowicie, delikatnie, a jednocześnie bardzo intensywnie. Czuł, że długo nie wytrzyma, więc podniósł Anę z klęczków, podniósł i łapiąc za jej biodra, oparł o ścianę. Oplotła nogi wokół jego bioder, a ręce oplotła wokół jego szyi. Oparł jedną dłoń o ścianę, Spojrzał głęboko w jej czekoladowe oczy i przytrzymując jej biodro drugą ręką, wszedł w nią szybkim ruchem. Wchodził i wychodził powoli, rozkoszując się gorącem jej wnętrza i jej miną. Całował delikatnie jej rozgrzane policzki, raz po raz schodząc na szyję. Nie przyśpieszał ani nie zwalniał. Słyszał coraz głośniejsze pojękiwania dziewczyny, co wprawiało go w coraz większe podniecenie. Po paru minutach nie wytrzymał i przyśpieszył, by później przenieść się z dziewczyną na podłogę. Nie wychodząc z niej ułożył brunetkę na plecach i od razu wrócił do wcześniejszej czynności. Było jej tak niesamowicie dobrze, czując w sobie jego ogromnego, gorącego członka, że nie mogła powstrzymać się od jęków. Kiedy stęknęła nieco za głośno, poczuła na swoich ustach dłoń Louis’a, który tym gestem i z uśmiechem na twarzy starał się ją ucieszyć. Przygryzła jego palce i wplotła swoje we włosy bruneta, dając mu znak, by kontynuował.

Ruszał się coraz szybciej, czując zbliżające się zakończenie. Nie odrywał wzroku od pięknej twarzy Any. Jej wbite w jego plecy paznokcie podkręcały go coraz bardziej. Po paru minutach wspólnie doszli.

Nie wyszedł z niej od razu. Spocony, jednak uśmiechnięty od ucha do ucha, odgarnął kosmyk, opadający na jej twarz i ucałował w nos. Poczuł jak dziewczyna za pomocą sprawnego ruchu nogi, przeturlała ich tak, by znajdować się na nim. Podniosła biodra i takim oto sposobem jego męskość wysunęła się z jej wnętrza. Nachyliła się i ucałowała jego usta, po czym opadła wykończona obok chłopaka.

Leżeli na samym środku pokoju, trzymając się za ręce i wpatrując w swoje twarze. Po dłuższej chwili postanowili wziąć prysznic.

Czuła dłonie Louis’a, delikatnie wcierające żel w jej mokre ciało. Krople zimnej wody i dotyk chłopaka sprawiały jej niesamowitą przyjemność. Odwdzięczyła się tym samym, a kiedy dotknęła jego męskości usłyszała mruknięcie i zaciskającą się na jej nadgarstku dłoń bruneta.

Narzuciła na siebie jedną z koszul chłopaka, wciągnęła koronkowe majtki i spojrzała na chłopaka.

- no co. Lubię chodzić w twoich rzeczach – wzruszyła ramionami i pokazała język.
- kocham cię wiesz? – po naciągnięciu na siebie koszulki, zbliżył się do dziewczyny.
- przed chwilą to czułam. – wyszczerzyła się – chodźmy na dół bo jestem strasznie głodna. – zaśmiała się i pociągnęła za sobą bruneta.

Kiedy znaleźli się na dole przywitał ich wzrok czwórki przyjaciół.

- no nareszcie. – rzucił Niall, podnosząc głowę znad miski z popcornem
- co na obiad? – spytała Ana, podążając w stronę kuchni.
- znaczy wiesz.. – zaczął Harry – my już zjedliśmy parę godzin temu. Jak coś znajdziecie to smacznego – wyszczerzył się i poruszył zabawnie brwiami.
- strasznie długo wam to zajęło. – dodał z uśmiechem Niall
- dajcie im spokój – stwierdził nagle Zayn, spoglądając na Anę i Louis’a, uśmiechając się cwaniacko.

Kiedy weszli do kuchni, cudem znaleźli resztki z obiadu i podgrzewając je, zasiedli wspólnie z resztą, przed telewizorem.


***

- Liam, pozwolisz? – rzekła Ana, podnosząc się z kolan Lou
- no dobra. – rzucił cicho i ruszył za dziewczyną. Ubrali się i wyszli przed dom. Zasiedli na schodkach, Ana odpaliła i spojrzała na bruneta.
- teraz chyba możemy skończyć naszą rozmowę. – szepnęła, zaciągając się
- dlaczego tak ci na tym zależy?
- bo jesteś moim przyjacielem i widzę, że coś dziwnego się z tobą dzieje. Martwię się.
- niepotrzebnie.. – rzucił szybko, odwracając wzrok.
- Liam. – przewróciła oczami.
- no dobra, dobra.. może jak ci w końcu to powiem to poczuję się lepiej. – stwierdził. Wziął głęboki oddech i spojrzał w oczy dziewczyny – tylko proszę, nie oceniaj mnie..
- obiecuję. – uśmiechnęła się, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- wydaję.. wydaję mi się, że chyba.. – zaczął się jąkać, nie patrząc nawet na brunetkę. – chyba jestem gejem..

Spojrzała na niego, robiąc ogromne oczy i krztusząc się dymem. Odetchnęła spokojnie.

- po czym to wnioskujesz? – spytała, po uspokojeniu się
- ostatnio poznałem pewnego faceta. Świetny człowiek. I czuję się przy nim inaczej niż przy chłopakach – wskazał głową na dom.
- inaczej, to znaczy?
- nie traktuję go jak przyjaciela, jak kolegę. sprawia, że czuję w jego towarzystwie ciarki. A nigdy wcześniej tak nie miałem. Boję się tego. Boję się jak chłopaki na to zareagują.– mówił cicho, bojąc się spojrzeć w oczy brunetki.
- a podobają ci się dziewczyny? – wypaliła
- no jasne. Uwielbiam kobiety. Wszystkie są piękne. – spojrzał na nią zdziwiony.
- oj Liam.. – przysunęła się bliżej chłopaka i objęła go ramieniem – wydaję mi się, że ty się po prostu zauroczyłeś. To nie musi oznaczać od razu jednego. Nie przejmuj się – uśmiechnęła się – a co do chłopaków.. przyjaźnicie się, jesteście dla siebie jak rodzina. Nie sądzę, że zareagowali by na to w jakiś zły, dziwny sposób. Nie masz się czym przejmować. Poza tym.. naprawdę nie ma się czego bać.

Spojrzał na nią z ulgą i uśmiechnął się delikatnie.

- dziękuję mała.. – szepnął, całując ją w policzek.
- ja ci radzę zastanowić się nad tym wszystkim, poważnie. Jednak ja wciąż uważam cię za stu procentowego hetero chłopaka – wyszczerzyła się – i nie masz za co dziękować głuptasie. – dogaszając papierosa, podniosła się ze schodów i wyciągnęła rękę w stronę chłopaka.
- Ana.. a jeśli jednak jestem.. – zaczął z przerażeniem w głosie.
- to fajnie, od zawsze lubiłam gejów. – zaśmiała się i przytuliła do bruneta.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

tak bardzo się starałam.. mam nadzieję, że Wam się spodoba i mnie nie zabijecie za Liam'a. xD
Kocham Was!
zachęcam do zadawania pytań bohaterom. ;)
buziaki!

8 komentarzy:

  1. Kurde! Byłam w trakcie czytania sceny +18 (która szczerze Ci powiem była świetna) gdy nagle krzyknęłam "gejem, kur*a gejem!' i pacnęłam się w czoło. Nie wiem skąd mi się to nagle wzięło ale wtedy mnie oświeciło i niestety potwierdziło się pod koniec rozdziału. Jestem zdziwiona, wręcz zszokowana wyznaniem Liama ale cóż, wszystko się może zdarzyć! Dobrze, że ten rozdział taki długi ponieważ jest świetny! ;)
    Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. I knew it!!!:D Wiedziałam, że o to będzie chodzić w sprawie Liam'a, ale i tak muszę przyznać, że jestem mocno zaskoczona i bardzo ciekawa jak ten wątek rozwinie się dalej. A scena +18...Per-fect.:D Czekam na kolejny. Love ya.xx

    OdpowiedzUsuń
  3. łahahaha, jaki długi rozdział, nono podziwiam !!! mówiłam Ci, że masz nie krzywdzić Liama?! wcale się mnie nie słuchasz. ;-( wgl obrażam się, bo nie było mojej P. do widzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, rozdział świetny.
    Przepraszam, że nic więcej nie napiszę, ale śpieszę się do szkoły.
    Czekam na next.

    Dominika.

    PS. U mnie pojawił się nowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe *_* Kobieto jak ty piszesz! Cudowny rozdział
    +18 ideales! Liam gej? Powiem ci szczerze, że nam to nie przeszkadza, będzie jeszcze ciekawiej.
    P.S Zgadzamy się, że Zayn'i jest intrygujący. Oj jest, jest ;)
    Przepraszamy, że dzisiaj tak krótko, ale strasznie dużo zadane, następnym razem będzie dłużej :** Pozdrawiamy i gratulujemy takiego talentu :**

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój Boże! Ten rozdział jest świetny, ta scena z Aną i Lou jest boska! :D przeczytam ją na pewno jeszcze raz xd Liam gejem? No no, niezłe rzeczy się tu dzieją :)
    świetnie to wszystko opisałaś, jesteś na serio świetna :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę to zajęło, ale już jest u mnie 39 rozdział.:) Zapraszam.:)

    http://you-light-up-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń