Na specjalne życzenie Ann Horan. ;)
posłuchajcie proszę tej piosenki, podczas czytania.
+18.
Siedzieliśmy wpatrzeni
w siebie. Nie zwracaliśmy uwagi na ludzi będących w tym samym pokoju. Z każdą
sekundą wpatrywania się w jego mieniące się lazurem oczy, czułam, że moje serce
rośnie. Zakochiwałam się w nim jeszcze mocniej. Choć nigdy nie sądziłam, że to
możliwe. Był dla mnie naprawdę wszystkim. Tylko dlaczego, dlaczego do cholery
on tego nie wie? Dlaczego się nie domyśla? Jestem tak strasznie głupia. Nigdy
nie powinnam była się w nim zakochać. Cierpię za każdym razem kiedy przychodzi
do domu ze swoją dziewczyną. Cierpię kiedy widzę, jak ją całuje. Jak delikatnie
dotyka. Jak na nią patrzy. A co ze mną? Wiem, że zachowuję się jak egoistyczna
idiotka. Ale przecież każdy z nas pragnie szczęścia. A moim szczęściem jest
tylko i wyłącznie On. Ja wiem, że nie powinnam żywić do niego takiej miłości. Ale
to nie moja wina. Przecież to On rozkochał mnie w sobie do granic możliwości. Jego
gesty, jego słowa, jego śmiech. Jest najcudowniejszym mężczyzną na całym
świecie. Ale jest też moim bratem. Przyrodnim, ale bratem. Nie mogę wytrzymać
jego przeszywającego wzroku.
Czując jak
łzy powoli napływają do moich oczu, wstałam z kanapy i ruszyłam do swojego
pokoju. Dlaczego on mi to robi? Dlaczego zachowuje się jakby wiedział co mam w
głowie, w sercu? Dlaczego nic z tym nie zrobi?!
Wchodząc po
schodach ocierałam pierwsze łzy spływające po policzkach. nie mogłam nikomu
pokazać jak ogromne uczucia wzbudza we mnie mój własny brat. Nagle poczułam jak
ktoś łapie mnie za rękę.
- [T.I], co
się dzieje? – usłyszałam jego cudowny głos, ale nie odwróciłam się. nie
chciałam, by widział, że płaczę. Nie chce się tłumaczyć.
- nic. Źle się
poczułam, muszę iść do siebie. – wyszeptałam i wyrwałam rękę z jego uścisku.
- zostać z
tobą? – spytał z zatroskaniem. Moje serce krzyczało „zostań na zawsze”, tak
bardzo tego pragnęłam. ale nie mogłam. tyle lat się powstrzymuję, nie mogę tego
zepsuć jedną marną chwilą słabości.
- nie trzeba,
dam sobie radę. – posłałam mu sztuczny uśmiech i weszłam na górę. Usiadłam na
ogromnym parapecie i wyjrzałam przez okno. Wszędzie zieleń wczesnej wiosny,
śpiewające ptaki, mnóstwo zakochanych par. kolejne słone strumienie spływały po
moich policzkach, kiedy usłyszałam uchylające się drzwi.
- [T.I].. –
poczułam jego gorący oddech na karku. – powiedz mi co się stało.
- nic, wracaj
do swojej dziewczyny braciszku. – wyrzekłam cicho.
- nigdzie nie
pójdę dopóki nie powiesz co się dzieje. – rzucił poważnym tonem i zasiadł na
krawędzi łóżka. Czułam jak się we mnie wpatruję. Zwróciłam twarz w jego stronę.
Uśmiechał się. Z resztą jak zawsze. Jego oczy błyszczały.
- czemu
jesteś taki uparty? – spytałam w końcu.
- taka już
moja natura. – wzruszył ramionami i wyszczerzył się. – powiedz co się stało.
Wróciłam wzrokiem
na widok za oknem. I co ja mam powiedzieć? Nie jestem w stanie wymyśleć żadnego
kłamstwa. Nie potrafię go okłamywać. No może poza jednym faktem. Ale przez tyle
lat doszłam do wprawy. A może mu powiedzieć? Co mi szkodzi? Najwyżej uzna mnie
za totalną dziwaczkę? Trudno. I tak wszyscy już tak o mnie myślą. A co jeśli
przestraszy się mnie a tyle, że już nigdy więcej go nie zobaczę? Nie mogę na to
pozwolić. Wolę cierpieć ukrywając swoje uczucie, niż stracić go na zawsze. Nagle
poczułam jego zapach. Był bardzo blisko. Nachylał się nade mną, a nasze twarze
były obok siebie. odwróciłam delikatnie głowę i spotkałam się z jego wzrokiem.
- Niall, ja..
– wyszeptałam. Ale nie mogłam powiedzieć nic więcej. Nie potrafiłam. Rozpłakałam
się. otarł kciukiem moje łzy i chwycił twarz w swoje dłonie.
- tak? –
spytał bardzo cicho, tak, że tylko ja mogłam go usłyszeć.
- ja.. cię. –
spuściłam wzrok. Uniósł moją twarz i uśmiechnął się szeroko.
- ja też.. –
wyszeptał i zbliżył swoją twarz. Teraz praktycznie odległość między naszymi
ustami zanikła. Ale chwila, co on mówi? Skąd wie co chce powiedzieć? Nie to
niemożliwe. Na pewno źle mnie zrozumiał.
Ułożył swe
gorące wargi na moich i składał na nich delikatne pocałunki. Nie miałam pojęcia
co się dzieje. Ale uległam. Uległam mu jak zawsze. Całował mnie powoli i bardzo
czule, nie puszczając mojej twarzy.
- Niall.. –
wyszeptałam wprost do jego ust. On się jedynie uśmiechnął i jednym ruchem
chwycił mnie na ręce. Chwilę potem układał mnie na łóżku. – co ty robisz? – odważyłam się w końcu
spytać.
- cii.. – złożył
palec na moich wargach – nie musisz nic więcej mówić. Wiem o co chodzi. –
wyszeptał i nachylił się nade mną. Całował moje policzki, kawałek po kawałku. Moje
czoło, nos, usta. Linię szczęki i szyję. Wszystko to robił bardzo powoli. Nigdy
dotąd nie doświadczyłam takiej czułości. Wplótł ręce w moje włosy i nie odrywał
ode mnie swoich gorących ust. Czułam się jak zaczarowana. Zaczarowana jego
ciepłem, jego bliskością. Ale nie mogłam pozwolić, by sprawy posunęły się za
daleko.
- przestań..
przecież masz dziewczynę.. jesteśmy rodzeństwem.. – rzekłam cicho, odsuwając go
od siebie.
- nigdy nim
nie byliśmy.. całe szczęście. Nie potrafiłbym żyć z myślą, że najcudowniejsza
dziewczyna na świecie jest.. – zaczął, wpatrując się w moje oczy. – [T.I],
wiem, że to głupie.. że to chore.. ale kocham cię. Kocham najmocniej. I nie,
nie tak jak kocha się siostrę. – poczułam jak moje serce rośnie, jak w środku
robi mi się coraz goręcej. Czy ja dobrze
słyszę? On odwzajemnia moje uczucia?
- ja.. ja..-
nie pozwolił mi dokończyć, wbijając się w moje usta. Jego język starał się
dostać do środka, szukając z wytęsknieniem mojego. Kiedy w końcu się połączyły,
ja poczułam ciarki przeszywające całe moje ciało. Tak długo czekałam na ten
moment.
Nagle poczułam
jak jego dłonie zaczynają błądzić po moim ciele. Na mojej skórze pojawiła się
gęsia skórka kiedy wsunął delikatnie rękę pod moją koszulkę. Jego ciepło, było
tak niesamowite, że zamknęłam oczy i poddałam się mu całkowicie. Widząc moją
reakcję odsunął twarz.
- nie
chcesz..? – wyszeptał z troską.
- kocham cię.
– odrzekłam równie cicho. Wiedział co to znaczy. Powrócił do całowania moich
ust, by jednocześnie podążać dłonią coraz wyżej. Kiedy dotarł do mojej piersi,
ścisnął ją delikatnie. Z moich ust wydobył się cichy jęk, na co on się jedynie
uśmiechnął. Zaczął całować moją szyję schodząc niżej. Bez żadnego pośpiechu. Jak
gdyby delektował się każdym kawałkiem mojej skóry. Poczułam ciepło jego ust
zbliżające się do dekoltu. Spojrzał na mnie, a ja jedynie mrugnęłam znacząco. W
następnej chwili ściągał już moją koszulkę. Przystaną na moment i spoglądając
na moje ciało, przygryzł delikatnie wargę.
- jesteś
cudowna.. – wyszeptał mi do ucha, po czym przygryzł delikatnie jego płatek.
Pocałunkami
schodził do moich piersi, by sekundę później, jednym ruchem ręki rozpiąć i
odrzucić mój stanik. Zadrżałam, czując chłód. Jednak w następnej chwili ciepło
jego ust i dłoni, wprawiły mnie w niesamowitą przyjemność. Masował i całował
piersi z taką czułością, o jaką nigdy bym go nie posądziła. Jego pieszczoty,
jego dotyk wprawiały mnie w totalną ekstazę. Pocałunkami zszedł na mój brzuch,
gdzie pozostał przez długi czas.
Nie potrafiłam
dłużej wytrzymać. Odsunęłam go delikatnie i ściągnęłam jego koszulkę. Wbiłam się
w jego usta, a chwilę potem znalazł się pode mną. Całowałam, lizałam i
pieściłam każdy jego skrawek po kolei. Docierając do jego torsu, pełna zachwytu
złożyłam na nim dłoń, która powoli błądziła po całym jego ciele. Chwilę potem
dotarłam do jego podbrzusza. Uniosłam głowę i spojrzałam prosto w jego
niebieskie, błyszczące oczy. Chwycił mnie za ręce i podniósł, tak, że nasze
twarze znowu znajdowały się blisko siebie. spojrzał na mnie pytająco, a ja
jedynie się uśmiechnęłam. Przewrócił mnie jednym ruchem pod siebie i wstał z
łóżka. Zdjął spodnie, później bokserki, a mnie zaparło dech w piersiach. Był taki
niesamowity, taki piękny. Cały.
Ściągnął moje
spodenki wraz bielizną i nachylił się nade mną. Musnął ustami mój nos i uśmiechnął
się szeroko.
- [T.I]..
- tak, chcę
tego. – przerwałam mu, nie odrywając wzroku od jego twarzy. Odchylił się i
wyjąwszy wcześniej z kieszeni mały, plastikowy woreczek, otworzył go zębami. Przyglądałam
mu się nieprzerwanie. Wszystkie jego ruchy niesamowicie mnie pociągały. Nawet przy
tak banalnej czynności.
Chwilę potem
poczułam jego oddech nad sobą. spojrzał ponownie w moje oczy, jednocześnie
wchodząc we mnie powoli. Poczuła przeszywający ból i nieprzyjemne uczucie.
- co się
dzieje? – spytał cicho, widząc jak mrużę oczy i zaciskam wargi.
- ja.. ja
jeszcze nigdy nie.. – poczułam jak moją twarz oblewają rumieńce.
- spokojnie. –
pogładził mój policzek dłonią – obiecuję, że będę delikatny. Uśmiechnęłam się i
postanowiłam mu zaufać. Przecież to mój Niall. Nigdy by mnie nie okłamał.
Poruszał się
bardzo powoli i ostrożnie. Z każdym ruchem czułam nieustający ból, jednak
postanowiłam nie zwracać na niego uwagi. Oplotłam ręce wokół jego szyi i wbiłam
się w jego gorące usta.
Po paru
minutach kompletnie zapomniałam o nieprzyjemnym uczuciu. Może to dlatego, że
ono zniknęło? Tak szybko? I to dzięki niemu. Zaczęłam powoli poruszać biodrami,
chcąc poczuć Go jeszcze głębiej. Gorąco wypełniało moje wnętrze, a cichy jęk
wydobywał się z moich rozchylonych warg. Czując, że jest mi coraz lepiej,
przyśpieszył, wtulając jednocześnie nos między moją szyję i linię szczęki. Jego
ruchy były jednostajne, z czasem jeszcze szybsze. Po parunastu minutach
kompletnie odleciałam, czując jego cudownego członka w sobie i jego gorące
usta, błądzące po mojej szyi. Nie wiedziałam ile czasu się kochamy, nie
obchodziło mnie to. Najważniejsze było to, że mam swojego ukochanego tak
blisko. Że nie muszę już ukrywać tego co czuję. Ale najlepsze było to, że On
czuje dokładnie to co ja.
W pewnym
momencie poczułam jak ciepło wypełnia moje wnętrze, jak z mojego mózgu
uciekając wszelkie myśli, poczułam narastające mrowienie. W następnej chwili
opadł na mnie, całkowicie spocony, jednak uśmiechnięty.
- w porządku?
– spojrzał na mnie z zatroskaniem. Ja się jedynie uśmiechnęłam i odgarnęłam
kosmyki włosów, opadające na jego spocone czoło. – to było niesamowite. – dodał, kładąc głowę
na moich piersiach i oddychając ciężko.
~*~
Leżeliśmy na
plecach. Nakryci kołdrą i trzymający się za ręce, wpatrywaliśmy się w sufit. Nasze
oddechy powoli się uspokajały. Wciąż milczeliśmy. Poczułam jak się podnosi, a
chwilę potem całuje mój policzek.
- nie
powinniśmy.. – zaczęłam, jednak przerwał mi, kładąc palec na moich ustach.
- kocham cię.
– wyszeptał, wpatrując się we mnie swoimi nieziemskimi tęczówkami.
- kocham cię.
– uśmiechnęłam się.
- obiecuję,
że nic nas nie rozdzieli. Nic. – spojrzał na mnie znacząco i unosząc moją dłoń,
ucałował jej wewnętrzną stronę. – jesteś dla mnie wszystkim.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
mam nadzieję, że nie zawiodłam! proszę o szczere opinie. ;)
Kocham Was!
buziaki!
Wow....
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite!
Bardzo mi się podoba.
Nawet nie wiem, co napisać.
Czekam na rozdział.
Dominika.
Myślę co mogłabym napisać ale nic nie wydaje się być odpowiednie. Chociaż w sumie, jeśli powiem że imagin jest niesamowity to nie skłamię. Tylko dlaczego akurat rodzeństwo przyrodnie? To mnie zastanawia. ;D
OdpowiedzUsuńOczywiście uwielbiam cię za to, że to już drugi o Niallu. W sumie to już wiesz jak go kocham. :3
Buziaki! ;***
Mój mózg właśnie przestał pracować.
OdpowiedzUsuńTo było niesamowite! Gdy tylko przeczytałam Twój komentarz od razu wpadłam na bloga i wzięłam się za czytanie. To było wspaniałe, do tej pory mam ciarki.
To jest mój ulubiony imagin! Kocham go normalnie tak samo mocno jak Ciebie <3
Dziękuję, że tak szybko spełniłaś moją prośbę, jesteś KOCHANA! :*
Rany, ale mam podnietę xd kurde ze mną jest chyba coś nie tak, nie mogę czytać takich rzeczy :D
Już wiem co będę czytać, żeby poprawić sobie humor :)
Jeszcze raz Ci bardzo dziękuję i KOCHAM CIĘ za to co napisałaś ! <3
świetny i wg podziwiam cię ;***
OdpowiedzUsuńOczywiście, że coś się pojawi :* dla Ciebie zawsze <3
OdpowiedzUsuńJa jestem za tym żebyś miała nawet 100 blogów jeśli każdy będzie tak świetnie pisany, jak te które już posiadasz! ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, że chętnie poczytam o Niallu tak samo jak i innych członkach dlatego bez krępacji możesz zakładać kolejne blogi. Ja na pewno bedę je czytała! ;*