niedziela, 16 lutego 2014

Imagin - Liam.


Kolejny poranek, tak podobny do poprzednich. Leżałam w łóżku i wpatrywałam się w miejsce obok mnie. Znów puste. Znowu odszedł, bez żadnego pożegnania. Wtuliłam głowę w poduszkę, na której jeszcze parę godzin temu leżał. Zaciągnęłam się niesamowitym zapachem jego ciała, który wsiąknął w materiał. Uwielbiałam to. Miałam wtedy wrażenie, że wciąż jest przy mnie. Że jednak zależy mu na mnie, a nie tylko na moim ciele.

Od pierwszego spotkania wiedziałam, że to intrygujący mężczyzna. Od pierwszego spojrzenia w jego brązowe tęczówki, wiedziałam, że moje serce należy do niego. Jednak on nigdy nie podzielał moich uczuć. Mogłam nacieszyć się jego obecnością tylko dlatego, że los obdarzył mnie zgrabnym ciałem, które podobno tak bardzo go pociągało. Czasem bardzo żałuję, że nie jestem pulchna i brzydka. Może wtedy dostrzegłby moją duszę, moje serce. Może wtedy tak naprawdę chciałby mnie poznać.

Kocham go całą sobą. Jego oczy, jego uśmiech, jego głos. To w jaki sposób się porusza, to jak jego klatka piersiowa unosi się i opada, kiedy oddycha. Kocham jego zapach, to jak delikatny potrafi być. To jak całuje, jak dotyka. Kocham każdy kawałek, każdy skrawek jego ciała, jego duszy.

Sama nie wiem dlaczego tak bardzo go kocham. Przecież on zawsze jest zimny, niemiły, obojętny, sarkastyczny. Nigdy mnie nie szanował, a ja co noc oddaję mu całą siebie.
Nigdy nie napisał by spytać jak się czuję, co u mnie. Nigdy ze mną nie rozmawiał dłużej niż pięć minut. A jednak ja zdołałam dojrzeć w nim „księcia z bajki”. Niektórzy mówią, że moje uczucia są kompletnie bezsensowne, że powinnam się odkochać. Ale jak? Czy ktoś ma jakąś złotą radę na pozbycie się z serca tego mężczyzny?

Od zawsze byłam jego zabawką do seksu. Pojawiał się u mnie wieczorem i wychodził nad ranem, kiedy jeszcze spałam.  Nie robił nic szczególnego, a ja i tak traciłam oddech kiedy znikał. Od zawsze chciałam wyznać mu to co czuję. Może zrozumie, może mnie nie wyśmieje.

Podniosłam się z łózka i w tym właśnie momencie usłyszałam dziwny hałas. Jakby coś się zbiło. Bardzo mnie to zdziwiło, bo przecież mieszkam całkiem sama. Zaraz potem usłyszałam głośne „kurwa mać”, wykrzyknięte z kuchni. Naciągnęłam na siebie w pośpiechu majtki i koszulkę. Ruszyłam szybkim krokiem do pomieszczenia, z którego dochodziły hałasy. To co tam zobaczyłam, wprawiło mnie w szok. Moje serce stanęło i zapomniałam kompletnie jak się oddycha.

- cześć mała – rzucił uśmiechnięty Liam, zauważając, że stoję w drzwiach. Nie odezwałam się. wciąż stałam, wpatrując się w chłopaka. Nie mogłam w to uwierzyć. Pierwszy raz od dwóch lat zastałam go rano, w swoim mieszkaniu. W dodatku w tak dobrym humorze.
- co.. co tu robisz? – wyszeptałam, ledwo łapiąc oddech.
- ale powitanie. Starałem się zrobić śniadanie, ale wciąż coś mi nie wychodzi. Jestem chyba marnym kucharzem. – stwierdził, ukazując bałagan, który zrobił na blacie.
- Liam.. – rzekłam cicho i podeszłam do bruneta. Zauważyłam, że z jego palca cieknie krew. Chwyciłam go i przyłożyłam opuszek jego palca do ust. Zaczęłam go delikatnie ssać, gładząc jednocześnie jego dłoń. Kiedy uznałam, że jest w porządku, ucałowałam palec i opuściłam rękę. Już miałam się odwrócić kiedy poczułam jak Liam ściska mój nadgarstek.

- [T.I].. – wyszeptał i przyciągnął mnie do siebie. byliśmy tak blisko, że czułam jego wyrzeźbiony tors, jego oddech na swoich policzkach. Wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi oczami, bez słowa.
- tak? – spytałam w końcu.
- przepraszam.. – rzucił, spuszczając wzrok.

Co? ON mnie przeprasza?! Chłopak który nigdy nie okazał słabości, chłopak, który zawsze był największym bad boy’em na świecie okazał skruchę? Nie wierzyłam w to co słyszę.

- za co mnie przepraszasz? – odważyłam w końcu spytać.
- za wszystko. – odrzekł, ponownie patrząc mi w oczy i ściskając mój nadgarstek.
- to znaczy? – uniosłam delikatnie brew
- za to jaki byłem, jak cię traktowałem. – wciąż szeptał, nie odwracając wzroku
- dlaczego? co cię do tego skłoniło?
- dzisiejsza noc.  – spojrzałam na niego pytająco. Do czego on dąży?
- a co się niby takiego stało?
- naprawdę nie pamiętasz? – zdziwił się
- nie.
- powiedziałaś, że mnie kochasz. – stwierdził jakby od niechcenia.
- co?! – poczułam jak w środku robi mi się gorąco, a moje policzki oblewa czerwień. – nieprawda! Nie kłam. Nic takiego nie mówiłam!
- [T.I], proszę.. – przewrócił oczami z uśmiechem.
- przestań! Gdybym to powiedziała, na pewno bym pamiętała! – zaczęłam na niego krzyczeć. 

Mimo swoich ogromnych uczuć do jego osoby, nigdy niczego nie okazywałam. Zachowywałam się zawsze tak jak on chciał, tak jak jemu było wygodnie – obojętnie i niezobowiązująco.

Już chciałam odejść, jednak on przyciągnął mnie do siebie jednym ruchem. Moje ręce znalazły się na jego klatce piersiowej, a nasze twarze dzieliły milimetry. Dotknął dłonią mojego rozgrzanego policzka, by zaraz potem musnąć kciukiem moją dolną wargę.

- [T.I].. tak bardzo bałem się swoich uczuć. Ale po tej nocy jestem już wszystkiego pewien. Kocham cię. Kocham cię całym sercem i nigdy nie przestanę. Bo jesteś dla mnie całym światem. – kiedy wypowiadał te słowa, czułam jak nogi się pode mną uginają, jak moje serce rośnie.

Chwilę potem straciłam grunt pod nogami. Usadził mnie na stole i stanął między moimi nogami. Chwycił moją twarz w dłonie i zaczął ją powoli całować. Kawałek po kawałku. A ja czułam, że w tym momencie nie pragnę niczego innego. Bo wszystko czego potrzebuję jest tutaj.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

jestem taka głupia, że aż mnie samą to boli! ale musiałam! obiecuję, że jutro pojawi się nowy rozdział i, że nie będę już aż tak szalała!
a co do imagina - powiem Wam, że jest to chyba jedna z moich najbardziej ulubionych rzeczy, które do tej pory napisałam. ;)
buziaczki!

5 komentarzy:

  1. Jeju ten imagin jest taki piękny... Taki romantyczny... Pisz, pisz ich jak najwięcej, bo są genialne.<3 Czekam z niecierpliwością na imagina o Zaynie.:D Możesz bohaterce dać imię po mnie. Hahahaha, nie no joke.:D Love ya.:****

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosze zajebisty xd kocham cię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, ja naprawdę się Ciebie boję.
    Ale lubię, jak tak szalejesz.
    Świetny.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudenko! <3
    Kocham imaginy i opowiadania, ktore piszesz. Ja juz serio nie wiem co mam pisac bo to jest tak idealne. Taki Liam jest taki... Umhhhh <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały początek i koniec taki słodki :-*

    OdpowiedzUsuń