Kolejny poranek, tak podobny do poprzednich. Leżałam w łóżku
i wpatrywałam się w miejsce obok mnie. Znów puste. Znowu odszedł, bez żadnego
pożegnania. Wtuliłam głowę w poduszkę, na której jeszcze parę godzin temu
leżał. Zaciągnęłam się niesamowitym zapachem jego ciała, który wsiąknął w
materiał. Uwielbiałam to. Miałam wtedy wrażenie, że wciąż jest przy mnie. Że jednak
zależy mu na mnie, a nie tylko na moim ciele.
Od pierwszego spotkania wiedziałam, że to intrygujący
mężczyzna. Od pierwszego spojrzenia w jego brązowe tęczówki, wiedziałam, że
moje serce należy do niego. Jednak on nigdy nie podzielał moich uczuć. Mogłam nacieszyć
się jego obecnością tylko dlatego, że los obdarzył mnie zgrabnym ciałem, które
podobno tak bardzo go pociągało. Czasem bardzo żałuję, że nie jestem pulchna i brzydka.
Może wtedy dostrzegłby moją duszę, moje serce. Może wtedy tak naprawdę chciałby mnie poznać.
Kocham go całą sobą. Jego oczy, jego uśmiech, jego głos. To w
jaki sposób się porusza, to jak jego klatka piersiowa unosi się i opada, kiedy
oddycha. Kocham jego zapach, to jak delikatny potrafi być. To jak całuje, jak
dotyka. Kocham każdy kawałek, każdy skrawek jego ciała, jego duszy.
Sama nie wiem dlaczego tak bardzo go kocham. Przecież on
zawsze jest zimny, niemiły, obojętny, sarkastyczny. Nigdy mnie nie szanował, a
ja co noc oddaję mu całą siebie.
Nigdy nie napisał by spytać jak się czuję, co u mnie. Nigdy ze
mną nie rozmawiał dłużej niż pięć minut. A jednak ja zdołałam dojrzeć w nim „księcia
z bajki”. Niektórzy mówią, że moje uczucia są kompletnie bezsensowne, że
powinnam się odkochać. Ale jak? Czy ktoś ma jakąś złotą radę na pozbycie się z
serca tego mężczyzny?
Od zawsze byłam jego zabawką do seksu. Pojawiał się u mnie
wieczorem i wychodził nad ranem, kiedy jeszcze spałam. Nie robił nic szczególnego, a ja i tak
traciłam oddech kiedy znikał. Od zawsze chciałam wyznać mu to co czuję. Może zrozumie,
może mnie nie wyśmieje.
Podniosłam się z łózka i w tym właśnie momencie usłyszałam
dziwny hałas. Jakby coś się zbiło. Bardzo mnie to zdziwiło, bo przecież
mieszkam całkiem sama. Zaraz potem usłyszałam głośne „kurwa mać”, wykrzyknięte
z kuchni. Naciągnęłam na siebie w pośpiechu majtki i koszulkę. Ruszyłam szybkim
krokiem do pomieszczenia, z którego dochodziły hałasy. To co tam zobaczyłam,
wprawiło mnie w szok. Moje serce stanęło i zapomniałam kompletnie jak się
oddycha.
- cześć mała – rzucił uśmiechnięty Liam, zauważając, że
stoję w drzwiach. Nie odezwałam się. wciąż stałam, wpatrując się w chłopaka. Nie
mogłam w to uwierzyć. Pierwszy raz od dwóch lat zastałam go rano, w swoim
mieszkaniu. W dodatku w tak dobrym humorze.
- co.. co tu robisz? – wyszeptałam, ledwo łapiąc oddech.
- ale powitanie. Starałem się zrobić śniadanie, ale wciąż
coś mi nie wychodzi. Jestem chyba marnym kucharzem. – stwierdził, ukazując bałagan,
który zrobił na blacie.
- Liam.. – rzekłam cicho i podeszłam do bruneta. Zauważyłam,
że z jego palca cieknie krew. Chwyciłam go i przyłożyłam opuszek jego palca do
ust. Zaczęłam go delikatnie ssać, gładząc jednocześnie jego dłoń. Kiedy uznałam,
że jest w porządku, ucałowałam palec i opuściłam rękę. Już miałam się
odwrócić kiedy poczułam jak Liam ściska mój nadgarstek.
- [T.I].. – wyszeptał i przyciągnął mnie do siebie. byliśmy
tak blisko, że czułam jego wyrzeźbiony tors, jego oddech na swoich policzkach. Wpatrywał
się we mnie swoimi pięknymi oczami, bez słowa.
- tak? – spytałam w końcu.
- przepraszam.. – rzucił, spuszczając wzrok.
Co? ON mnie przeprasza?! Chłopak który nigdy nie okazał
słabości, chłopak, który zawsze był największym bad boy’em na świecie okazał skruchę? Nie wierzyłam w to co słyszę.
- za co mnie przepraszasz? – odważyłam w końcu spytać.
- za wszystko. – odrzekł, ponownie patrząc mi w oczy i
ściskając mój nadgarstek.
- to znaczy? – uniosłam delikatnie brew
- za to jaki byłem, jak cię traktowałem. – wciąż szeptał,
nie odwracając wzroku
- dlaczego? co cię do tego skłoniło?
- dzisiejsza noc. –
spojrzałam na niego pytająco. Do czego on dąży?
- a co się niby takiego stało?
- naprawdę nie pamiętasz? – zdziwił się
- nie.
- powiedziałaś, że mnie kochasz. – stwierdził jakby od
niechcenia.
- co?! – poczułam jak w środku robi mi się gorąco, a moje
policzki oblewa czerwień. – nieprawda! Nie kłam. Nic takiego nie mówiłam!
- [T.I], proszę.. – przewrócił oczami z uśmiechem.
- przestań! Gdybym to powiedziała, na pewno bym pamiętała! –
zaczęłam na niego krzyczeć.
Mimo swoich ogromnych uczuć do jego osoby, nigdy
niczego nie okazywałam. Zachowywałam się zawsze tak jak on chciał, tak jak jemu
było wygodnie – obojętnie i niezobowiązująco.
Już chciałam odejść, jednak on przyciągnął mnie do siebie
jednym ruchem. Moje ręce znalazły się na jego klatce piersiowej, a nasze twarze
dzieliły milimetry. Dotknął dłonią mojego rozgrzanego policzka, by zaraz potem
musnąć kciukiem moją dolną wargę.
- [T.I].. tak bardzo bałem się swoich uczuć. Ale po tej nocy
jestem już wszystkiego pewien. Kocham cię. Kocham cię całym sercem i nigdy nie
przestanę. Bo jesteś dla mnie całym światem. – kiedy wypowiadał te słowa,
czułam jak nogi się pode mną uginają, jak moje serce rośnie.
Chwilę potem straciłam grunt pod nogami. Usadził mnie na
stole i stanął między moimi nogami. Chwycił moją twarz w dłonie i zaczął ją
powoli całować. Kawałek po kawałku. A ja czułam, że w tym momencie nie pragnę
niczego innego. Bo wszystko czego potrzebuję jest tutaj.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
jestem taka głupia, że aż mnie samą to boli! ale musiałam! obiecuję, że jutro pojawi się nowy rozdział i, że nie będę już aż tak szalała!
a co do imagina - powiem Wam, że jest to chyba jedna z moich najbardziej ulubionych rzeczy, które do tej pory napisałam. ;)
buziaczki!
Jeju ten imagin jest taki piękny... Taki romantyczny... Pisz, pisz ich jak najwięcej, bo są genialne.<3 Czekam z niecierpliwością na imagina o Zaynie.:D Możesz bohaterce dać imię po mnie. Hahahaha, nie no joke.:D Love ya.:****
OdpowiedzUsuńBosze zajebisty xd kocham cię :D
OdpowiedzUsuńNie, ja naprawdę się Ciebie boję.
OdpowiedzUsuńAle lubię, jak tak szalejesz.
Świetny.
Dominika.
Cudenko! <3
OdpowiedzUsuńKocham imaginy i opowiadania, ktore piszesz. Ja juz serio nie wiem co mam pisac bo to jest tak idealne. Taki Liam jest taki... Umhhhh <3
Wspaniały początek i koniec taki słodki :-*
OdpowiedzUsuń